poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 13

15.07.2013;
Anglia, Londyn


     Harry przyglądał mi się beznamiętnie. Wyglądał niczym posąg. Stał tak kilka minut...
     - Przepraszam- Lokaty jakby nie usłyszał słowa, które przed chwilą wydobyło się z moich ust, odwrócił się na pięcie i odszedł. Zostałam sama. Z myślami kumulującymi się w mojej głowie. Zaczęłam cicho łkać. Nikt mi nie mógł teraz pomóc. Nikt mnie nie pocieszy. Jestem zupełnie sama. Świat jest przeciwko mnie. Zawsze tak było i zapewne to się nigdy nie zmieni. Chciałabym cofnąć czas, kiedy było wszystko dobrze, a moja mama żyła. Jednak to jest niemożliwe. Takie jest moje przeznaczenie. Nie uchronię się od niego. Nie dane mi jest zaznać choć krzty szczęścia. To smutne lecz jakże prawdziwe.
     Z moich rozmyśleń wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi. Podniosłam wzrok, by zobaczyć kto przyszedł.
     - Caitlin, co się stało?- spytał Niall, który widząc mnie zalaną łzami, w jednej chwili znalazł się przy łóżku, gdzie aktualnie się znajdowałam. - Co z Harrym?
     - A co ma być? Coś zrobił?- spytałam zdezorientowana, wycierając mokre policzki.
     - Wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Chyba był zły, ale nie widziałem dokładnie- rzekł w odpowiedzi. Moje oczy znów stały się mokre.
     - Hej czemu płaczesz?
     - Nieważne. Jest Olivia?- chłopak pokiwał przecząco głową. Wstałam z łóżka i udałam się w stronę moich rzeczy. Blondyn poszedł za mną.
     - Co robisz?- zapytał.
     - Ubiorę się i pójdę do Liv. Jej hotel jest niedaleko- mówiłam starając się powstrzymać łzy, cisnące się do moich oczu. Wyciągnęłam z torby pierwsze lepsze ciuchy i zniknęłam za drzwiami łazienki. Moim zestawem "na szybko" okazała się siwa bluzka z bordowymi długimi rękawami i czerwone spodnie [LINK]. Szybko to ubrałam i wybiegłam z domu chłopców wcześniej zakładając swoje czarne converse za kostkę.


     Po jakiś 15 minutach trafiłam do hotelu, w którym obecnie zamieszkiwała Olivia wraz ze swoją mamą. Stanęłam przed drzwiami ich apartamentu delikatnie przecierając oczy, chociaż wiedziałam, że niewiele to pomogło, ponieważ całą drogę płakałam. Zapewne byłam cała czerwona. Drzwi na szczęście otworzyła Liv. Widząc mnie w takim stanie od razu zalała mnie falą pytań.
     - Możesz się ze mną przejść?- spytałam ignorując każde z nich.
     - Oczywiście- rzekła dziewczyna, po czym założyła buty i opuściła apartament.


     Szłyśmy w ciszy napawając się pięknem przyrody, która otaczała nas z każdej strony. Wybrałam na nasz spacer las, abyśmy mogły w spokoju porozmawiać... lub pomilczeć.
     - Powiesz mi dlaczego płaczesz?- Rudowłosa stanęła. Odwróciłam się do niej przodem. Przyglądała mi się bacznie, czekając na odpowiedź.
     - Powiedziałam mu- szepnęłam, czując na policzkach kolejne strużki łez.
     - Komu? Co powiedziałaś?- spytała nie ogarniając.
     - Harremu, że go kocham- wytłumaczyłam. Te słowa wywołały bolesne ukłucie w okolicach mojego serca.
     - Ale jak to? Nadal nie rozumiem dlaczego płaczesz....
     - No tak samo wyszło. On jak to usłyszał, skamieniał, a później wyszedł z domu. Niall mówił, że Hazz był zły- dalej płakałam. Dziewczyna mnie do siebie przytuliła.
     - Sziii.... nie przejmuj się nim. Nie zasługuje na ciebie....- nie dokończyła, gdyż jej przerwałam.
     - Ty nic nie rozumiesz! Tak się nie da! Nie da się nad tym zapanować. Kiedy go widzę mam motylki w brzuchu, zaczyna mnie boleć głowa i wydaje się jakby nagle zrobiło się o kilkadziesiąt stopni cieplej. Nie potrafię się nim nie przejmować....- mówiłam coraz ciszej. Łzy znowu zaczęły blokować mi pole widzenia.
     - Ale Cait, jak ty wyglądasz! Nie możesz wrócić do domu 1D w takim stanie! Nie możesz dać po sobie poznać, że ci aż tak na nim zalerzy!
     - Masz racje- spojrzałam na dziewczynę.- mogę dziś u ciebie przenocować?- Olivia przytaknęła i objąwszy mnie ramieniem ruszyła w stronę hotelu. Szłyśmy powoli, w ogóle nie rozmawiając.


     - Nie mam żadnych ubrań- przypomniałam sobie wieczorem, kiedy planowałam wziąć prysznic.
     - Mogę ci coś pożyczyć- rzekła rudowłosa zaglądając do swojej walizki. Po chwili wyjęła z niej kremową bluzkę na krótki rękaw z napisem "Love isn't fucking easy" (prawdopodobnie był to rozmiar XL), jakieś majtki oraz krótkie szmaciane spodenki. Rzuciła je w moją stronę, a ja razem z rzeczami  udałam się do łazienki. Rozebrawszy się weszłam do kabiny i dokładnie się umyłam. Po jakiś 15 minutach wyszłam z pod prysznica, wytarłam ręcznikiem i ubrałam ciuchy Liv.
     Ustaliłyśmy, że śpimy razem. Nie było to łatwe, ponieważ łóżko dziewczyny szerokością nie grzeszyło... Gdy tylko znalazłyśmy się na nim obie zrobiło się ciasno. Jednak dałam radę i po krótkim czasie zasnęłam.


16.07.2013;
Anglia, Londyn


     Tego dnia wstałam wyjątkowo wcześnie. Za oknem dopiero zaczęło świtać. Spojrzawszy na zegar wiszący nad drzwiami dowiedziałam się, że jest dopiero 5.30. Nie chciało mi się dłużej leżeć w tym małym  łóżku, więc postanowiłam się ubrać. Zabrałam rzeczy, które miałam na sobie wczoraj do łazienki i tam się przebrałam. Następnie udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki z serem, po czym zaczęłam je wolno jeść. Nie było mi śpieszno wrócić do domu, ale prędzej czy później musiałam.
     - Cait, ty już nie śpisz?- usłyszałam głos mamy Olivii. Kobieta stała w progu.
     - Nie. Wcześnie się dziś obudziłam- uśmiechnęłam się do niej starając się przy tym wyglądać naturalnie. W końcu od środka wciąż mnie rozrywało na strzępy. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk, wywołany przez mój telefon. Dostałam SMS'a. Wyciągnęłam Iphone'a z kieszeni i sprawdziłam skrzynkę odbiorczą. To Louis, pytał się gdzie jestem.
     (tł.gdzie jesteś?)

     Szybko mu odpisałam:
(tł. Jestem z Olivią w jej hotelu :) / Nie wiem kiedy wrócę...)

     Chłopak mi już nic nie napisał. Schowałam z powrotem telefon i spojrzałam na mamę Olivii.
     - Ja chyba już będę się zbierać. Nie chcę nadużywać waszej gościnności- uśmiechnęłam się do kobiety.
     - Ależ kochanie, możesz zostać ile chcesz- rzekła ciepło się do mnie uśmiechając.
     - Nie naprawdę powinnam już iść. Nie mówiłam nikomu, że tu będę. Przed chwilą Louis pisał mi SMS'a. Lepiej nie będę ich wkurzać- wytłumaczyłam, po czym poszłam po swoje rzeczy... chociaż w sumie nic nie miałam po za conversami. Ubrałam je i opuściłam apartament, a następnie udałam się w stronę wyjścia z hotelu.


     Choć starałam się iść najwolniej jak tylko się da, prędzej czy później musiałam znaleźć się przed drzwiami willi chłopaków z 1D. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka. Powoli zdjęłam buty i ślimaczym tempem poszłam do salonu. Tam zastałam Louisa. Chłopak, gdy mnie zobaczył wstał z kanapy i w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.
     - Następnym razem mów, że wychodzisz na dłużej!- powiedział podniesionym tonem.
     - Przepraszam, ale wczoraj miałam gorszy dzień. Musiałam z kimś porozmawiać, więc postanowiłam pójść do Liv.
     - Nie dość, że Harry nie wrócił na noc, to jeszcze ty... Wiesz jakie my scenariusze mieliśmy przed oczami?!- krzyknął... niby żartobliwie, ale nie było mi do śmiechu.
     - Jak to Harry nie wrócił na noc?- spytałam przestraszona.
     - Niall mówił, że wczoraj wyszedł prawdopodobnie wkurzony... i że ty płakałaś. Mogę wiedzieć o co chodzi?- spytał łagodnie. Nie byłam pewna czy dobrze robię, ale postanowiłam mu opowiedzieć co się stało. Kiedy skończyłam, Louis przytulił mnie mocno. Znowu moje oczy się zaszkliły, a po policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.
     - To przeze mnie nie wrócił- szepnęłam.
     - Nie płacz. To nie pierwszy raz kiedy nie było go na noc w domu. Może to nie przez ciebie? Może po prostu wyszedł? Przecież Niall mógł źle zobaczyć? Może...
     - Tak na pewno- rzekłam sarkastycznie. Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale mój Iphone oznajmił mi, że mam nową wiadomość. Wyświetliłam ją.
(tł. Przyjdź na London Eye. Czekam)




***

W końcu dodałam ten rozdział. Zdjęcia SMS'ów są takie duże, ponieważ jak je zmiejszałam napisy robiły się niewyraźne -,-
Wracając... mam nadzieję, że rozdział się podoba... 
Zmieniłam również wygląd bloga. Tym razem szablon jest mojego autorstwa :D
Proszę o szczere opinie jeśli chodzi o rozdział i szablon i mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy niż p;od poprzednim rozdziałem ;)

Papa ;*

2 komentarze:

  1. Czekam na next
    Na pewno przy tym london eye będzie niall z HAZZĄ
    pamiętaj dokończyć historie z liv i lou <3
    Niech ten next będzie szybko ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och My Bieber ! haha super rozdział *.* i mega tło !

    OdpowiedzUsuń