piątek, 13 września 2013

Rozdział 5

5.07.2013;
Anglia, Londyn    

     Uchyliłam zaspane powieki. Moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. Ściany były beżowe, podłoga ciemno brązowa, a sufit jak to sufit, biały. Przykryta miękką zieloną kołdrą nawet nie śniłam o tym, żeby wstać. Było mi tak wygodnie, że nie obchodziło mnie to czy znajduję się w jednej z sypialni Perrie, czy może więzi mnie jakiś Pedofil. Zresztą ta druga opcja raczej odpada, gdyż drzwi były uchylone... Ta pierwsza w zasadzie też, bo u Perrie w domu nie ma takiego pomieszczenia. Mogłam się domyślać, że jestem u chłopców. W końcu to tam właśnie zasnęłam.
     Niechętnie wstałam, po czym ślimaczym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia z sypialni. Znalazłam się w długim korytarzu z mnóstwem drzwi. Postanowiłam poszukać schodów. Gdy je znalazłam, zeszłam na dół i tam usiadłam na kanapie w salonie. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że mogłam zostać w łóżku. Chociaż z drugiej strony teraz mam pewność, że jestem w domu 1D. Od tego myślenia zaczyna mnie boleć głowa... Postanowiłam się położyć na sofie i obejrzeć coś w TV. Jednak z moim szczęściem nie było nic ciekawego. Gdy już miałam zacząć umierać z nudów do pokoju wszedł Lou... w samych bokserkach. Nie wiem czemu, ale na moją twarz wstąpił rumieniec. Mam nadzieję, że chłopak tego nie zauważył.
     - Cześć! Nie śpisz już?- zawołał wesoło.
     - Jak widać nie- odpowiedziałam, po czym spojrzałam na bruneta. Ten podszedł do mnie i usiadł obok.
     - Co u ciebie?- zagadał.
     - A co ma być? Miałam jechać na Hawaje, ale trafiłam tutaj... Nie do końca tak wyobrażałam sobie moje wakacje, ale nie jest najgorzej. Myślałam, że będę skazana na całodniowe siedzenie w domu mojej kuzynki, a tu taka niespodzianka- uśmiechnęłam się do chłopaka i dodałam.- A u ciebie?
     - Życie mija. Na razie mamy wolne, ale niedługo wracamy na trasę. Znowu się zacznie...-westchnął.
     - Lubisz swoją pracę?- spytałam.
     - Oczywiście. Nie wyobrażam sobie, życia bez chłopców. Nie wiem co by było gdyby One Direction nie powstało. Pewnie zostałbym nauczycielem, albo byłbym do teraz bezrobotny. Na pewno nie mieszkałbym w takiej wypasionej chacie- odparł, a śmiech ani na sekundę go nie opuszczał. Chciałabym kiedyś osiągnąć taki sukces jak oni, albo Perrie. Nie jako piosenkarka, bo nie umiem śpiewać..., ale w ogóle. Być znana na całym świecie, mieć tyle pieniędzy. Wolność. Marzę o wolności. Chcę się uwolnić od ojca, od Paryża... Niestety nie jestem jeszcze pełnoletnia.
     - Kto to jest ten Harry?- zapytałam przypominając sobie, że on również z nimi mieszka.- To znaczy wiem, że również jest częścią zespołu, ale...- nie dokończyłam.
     - On jest... jakby to powiedzieć? Lepiej się w nim nie zakochiwać. To straszny kobieciarz.- powiedział, po czym szybko dodał- Ale również wspaniały przyjaciel.
     Uśmiechnęłam się ciepło do Lou, co on odwzajemnił.
     - Nie martw się. Raczej się nie zakocham- rzekłam bez emocji. Od śmierci mamy nigdy nawet się nie zauroczyłam. Miłość jest nie potrzebna. W końcu i tak prędzej czy później osoba, którą się kocha odejdzie.
     - Dlaczego twierdzisz, że się nie zakochasz?- spytał przyglądając mi się uważnie.
     - Bo to mi nie jest potrzebne do życia. Ludzie przychodzą, odchodzą... Nie chcę cierpieć przez jakiegoś dupka, któremu zależy tylko na jednym- powiedziałam patrząc się pustym wzrokiem w przestrzeń. Louis nic nie powiedział. Milczał razem ze mną.


     Po śniadaniu przyszedł czas na rozstanie. Jednak jak się okazało nie na długo. Wieczorem mieliśmy pójść na imprezę do jakiegoś klubu.
     Pożegnałam się z chłopcami, po czym razem z Perrie opuściłam willę. Wsiadłyśmy do samochodu i odjechałyśmy. Szczerze mówiąc chciałam zostać u 1D dłużej, ale wolałam się im nie narzucać.
     Droga minęła nam w ciszy, a gdy dojechałyśmy do domu mojej kuzynki, prędko pobiegłam do mojego tymczasowego pokoju. Otworzyłam szafę w celu znalezienia jakiegoś ładnego ubrania na wieczór. Po jakimś czasie cała jej zawartość znalazła się na ziemi. Kilka godzin zajęło mi znalezienie odpowiedniego stroju. Nie chciałam ubierać sukienki. Wybrałam, więc krótkie jeansowe, lekko postrzępione spodenki, różową koszulę na ramiączka i tego samego koloru krótkie converse. Następnie wyszukałam z szafy naszyjnik oraz kolczyki w kształcie serca. Do tego dla ozdoby wzięłam okulary przeciwsłoneczne [LINK]. Myślę, że całość wyglądała ładnie. Przynajmniej nie będę wyglądać jak dziwka.
     Zeszłam na dół. W salonie zastałam Perrie. Miała na sobie białą sukienkę do kolan, srebrne kolczyki, kółka i czarne szpilki. Cudowna! Nie mogłam się powstrzymać, więc wyjęłam telefon i zrobiłam tej ślicznotce zdjęcie [LINK]. Wyszła na nim tak pięknie, że zaczęłam się zastanawiać czy nie ustawić go sobie na tapetę.
     - Też chcę być taka ładna jak ty- jęknęłam zazdrosna. Perrie się do mnie uśmiechnęła, po czym rzekła:
     - Nie wiem czy jestem ładna, ale wiem, że ty na pewno jesteś.
     - Na pewno- westchnęłam sarkastycznie. - Widziałaś moją szkaradną mordę?
     - Czy my mówimy o tej samej osobie?- spytała unosząc do góry jedną brew. Wzruszyłam w odpowiedzi ramionami, na co dziewczyna wybuchła melodyjnym śmiechem.
     - O której Zayn po nas przyjedzie?- spytałam, gdy Pezz się uspokoiła.
     - Miał być na osiemnastą. Czyli za jakieś pół godziny powinien przyjechać.


     Perrie się nie myliła. Równe trzydzieści minut potem siedziałyśmy w samochodzie Malika, z tego co pamiętam. Reszta miała przyjechać osobno. Gdy dotarliśmy do klubu, od razu ruszyłam w stronę baru, lecz w połowie drogi coś mnie zatrzymało, a raczej ktoś. Mianowicie moja kuzynka.
     - A ty dokąd?- spytała bacznie mi się przyglądając.
     - No jak to dokąd? Tam- wskazałam palcem mój cel.
     - Nie ma mowy! Może nie jestem najodpowiedzialniejszą osobą na ziemi, ale ty nie masz jeszcze 18 lat- rzekła surowo. Szlag! Pezz zmienia się w mojego ojca.
     - Tylko jednego drinka- powiedziałam błagalnie.  Blondynka spoglądała to na mnie to na bar, po czym odeszła. Po chwili wróciła do mnie z kieliszkiem w dłoni.
     - Żebym tego nie żałowała- westchnęła i dała mi przedmiot. Zadowolona usiadłam przy jednym ze stolików, a po chwili dołączyli do mnie chłopcy.

   
     Kilka godzin minęło mi na tańcach z przypadkowymi osobami. Byłam już lekko wstawiona, ponieważ wypiłam trochę bez zgody Perrie. Niestety potrafię się szybko upić. Wystarczy mi tylko 5 drinków by ledwo utrzymywać się na nogach. Ech...
     - Mogę prosić do tańca?- usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się by zobaczyć kto to. Przede mną stał wysoki blondyn. Muszę przyznać, że był przystojny.
     - Em... Jasne- odpowiedziałam niepewnie, po czym ruszyłam z chłopakiem na parkiet.
     - Jak masz na imię?- spytał gdy tańczyliśmy do kolejnej już piosenki.
     - Caitlin, a ty?- chłopak otworzył usta by coś powiedzieć, gdy nagle zostałam porwana.
     Przewieszona przez ramię Louisa dotarłam do samochodu.
     - Mogliście po prostu powiedzieć, że już idziemy- rzekłam wsiadając do auta.
     -  Trzymaj się od niego z daleka- zignorował moje pytanie Tomlinson. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.- Od tego blondyna, z którym tańczyłaś. On często przychodzi do klubów nocnych i szuka upitych w trupa dziewczyn, żeby je przelecieć- mój wybawco. Zawołałam w duchu. Chociaż z drugiej strony poradziłabym sobie sama. Myślę jeszcze całkiem trzeźwo.- Dlaczego piłaś?
     - Perrie o tym wie?- spytałam ignorując jego pytanie.
     - Jeszcze nie...
     - Błagam nie mów jej- poprosiłam .Chłopak nie odpowiedział. Wyciągnął z kieszeni telefon po czym coś na nim wystukał.
     - Pojedziemy do domu. Wysłałem sms'a twojej kuzynce, że będziesz u nas- po tych słowach Lou odpalił silnik, natomiast ja oparłam twarz o szybę i zamknęłam oczy. Pezz nie może się dowiedzieć...


***

Rozdział w końcu dodałam. Zmotywowałam się żeby dodać ; )
Następny nie wiem kiedy, ale mam nadzieję, że prędko. Nie mam czasu na pisanie. Codziennie mam lekcje do 16, później zadania domowe... Ech, ale postaram się dać nexta jak najszybciej.

Czytasz = Komentujesz

3 komentarze:

  1. KOCHAM !!!!!!!!!!!!!
    CZEKAM NN !
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam=staram komentować xd rozdział super chyba najbardziej mi się podobał ze wszystkich xp czekam na następny... Ej serio ten blog jest zajebisty i ten seksowny Louis xd <333 Czekam ;**

    OdpowiedzUsuń